Miała na imię Alicja.. Dziewczyna z Życia Warszawy, dział ogłoszeń towarzyskich.
Kilka tel przed pierwszym podejściem,rozmowa z burdelmamą.
To były jeszcze czasy przed rewolucją internetową, nie istniała garsoniera, odloty, ani roksa.
Umówiony, stało się, jadę pod dany adres.. jeszcze przed wejściem
małe wahanie czy na pewno tego chce...
Domofon, dzwonek, wejście, otwiera burdelmama, jakaś starsza babeczka, prowadzi do pokoju
Lokal slaby, standard późny gierek, one dwie, ...
Zostałem.. Granica przekroczona..
Dołączyłem do szwagrów...
Chcesz poczytać więcej ? Zapraszam na www.kasa-i-sex.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz